Przypadkowo pod nasze progi
z nieba spadła.
Spragnieni, przygarnęliśmy.
Czuje się jednak zniewolona.
– Ta miłość, kochanie, nie jest dla nas.
Tylko dlaczego dopiero teraz,
kiedy poczuliśmy słodkość jej soków,
odchodzi w niepewność.
Mówią, że pan Bóg jest nierychliwy,
ale, na pewno – sprawiedliwy.
Jednak kto wiedział, że to nie dla nas.
Czy trzeba było dać ogłoszenie
i jak rozpoznać, że jest cudza?
Kiedy ta nasza będzie dana…
Czy w końcu ocknie się
Przeznaczenie?
A może jednak,
na przekór złudzeniom
zostańmy z nadzieją…
Moje ty kochanie.