chętna/sąsiadka/

Wyszła by chętnie za milionera,

jednak tak szczerze jasna cholera,

tańczyć i skakać jak mu pasuje,

na dłuższą metę chyba nie u mnie.


Wie doskonale ciężka to gra,

on numer jeden a ona dwa,

i na dodatek ciągłe napięcie,

bo konkurencja jest przecież wszędzie.


Nie śpi lecz czuwa czeka na błąd,

cosik przeoczy, to szybko won!

Nie wiem czy wyjdzie za milionera,

bo swoje zdanie  tak często zmienia,


a taki jednak czegoś wymaga,

daje i bierze taka zasada,

musi przemyśleć swoją strategie,

czas leci szybko a ciało więdnie.


Trzymam jej kciuki dlaczego nie,

jak to wytrzyma, to ma co chce.

Jak jednak znajdzie inną ideę,

to wam opiszę, co się z nią dzieje.