Pamiętaj o mamie synku

Wiersz poprawiony. W pierwotnej wersji podaje poniżej. Napisany w roku, w którym wróciłam do kraju.

Marcinowi

Do widzenia, żegnaj
i nie zapominaj.
Dzwoń.
Kochającego w tobie mam syna.

Nareszcie wracam
do plaży szumiącej Bałtykiem,
łąk nadwiślańskich pachnących domem,
do kraju, gdzie wszyscy
mówią zrozumiałym językiem.

Moim przeznaczeniem są rozłąki,
nie mam wpływu na to.
Najpierw był tato,
teraz ty, synku.
Łzy same cisną się pod powieki,
chociaż wiem –
nie rozstajemy się na wieki.

Przyjedziesz na wakacje.
Ja ciebie też odwiedzę,
tylko teraz troszeczkę
ze starszym synem posiedzę.
Tak bardzo za nim tęskniłam,
kiedy z tobą, Marcinku, byłam.
Taka ze mnie mama turystka.
Przydałoby się zdrowie,
z nim każda odległość jest bliska.

Wiem, obowiązków masz od groma,
lecz pamiętaj, za oceanem
czeka mama
twojego głosu spragniona.
Zadzwoń.

mama, kwiecień 13/2007

================================================

(**wersja pierwotna)

Do widzenia, żegnaj
I nie zapominaj,
Dzwoń…
Kochającego w Tobie
Przecież mam syna.
Wróciłam wreszcie nad te wiślańskie łąki.
Moim przeznaczeniem są…rozłąki,
Wiem, nie mam wpływu na to,
Najpierw był tato,
Teraz Ty…synku.
Łzy same cisną się pod powieki,
Pocieszam się ….
Nie rozstaliśmy się przecież na wieki.
Przyjedziesz do mnie na wakacje,
Ja Ciebie też jeszcze odwiedzę,
Tylko teraz troszeczkę
Ze starszym synem posiedzę,
Tak bardzo za Nim tęskniłam
Kiedy z Tobą, Marcinku, byłam.
Taka ze mnie mama turystka.
Przydałoby się zdrowie,
Z nim każda odległość jest bliska.
Wiem, obowiązków masz od groma,
Lecz pamiętaj… za oceanem…
Czeka mama…
Twojego głosu spragniona.
Zadzwoń…
mama

kwiecień 13, 2007