Podróż po szczęście

Dotknąć nieba, zbliżyć się doń choć odrobinę

Zobaczyć raj chociaż przez szybę

Wzlecieć ku górze nie spoglądając wstecz

Odpędzić od siebie wszystkie smutki precz

Pójść tam, gdzie początek swój ma tęcza

Złapać szczęście w swe objęcia

I wbiec  ku światłu na barwną ścieżkę

Po wyobraźni magiczną różdżkę

A na końcu znaleźć garniec złota

Wybiec przez marzeń wrota

I dalej z uśmiechem przez życie brnąć

Myśli w chwilach szczęścia topiąc