Praca ponoć uszlachetnia, jednocześnie tępi mózg,
czasem bywa niedorzeczna,
musisz być,
udawaj,
słup.
Lubię pracę choć nie zawsze, czasem ona wróg,
stoję patrzę czas swój tracę,
produktywność
niżej
stu.
Innym razem jest inaczej, niestracony czas,
patrzę w oczy,
niby pustka
ręka jednak
drga.
Praca ponoć doskonali, równocześnie dławi mózg,
patrzę w oczy,
niby pustka
atoli
jest
coś.