Idziemy uliczkami
zakochani
pośród gwiazd
w światłach rampy
gdzie Chaplin
swoją rolę grał
przytuleni
on umierał z miłości
z tęsknotą
którą w sercu miał
ubogiej dziewczynie
ofiarował bukiet białych róż
spojrzeliśmy na siebie
w światłach rampy
światła przygasły
z oczu cichutko
płynęła miłości łza
przytulasz mocniej
moją dłoń
do serca
całując łzę
jakbyś czuła że
razem z nim
każdego dnia
umieram ja
kochanie widzisz
do serca twojego tulę się
konam z żalu
bo w sercu i duszy
czuję się sam
tylko światła
rampy ponownie przygasły
ty odeszłaś cichutko
niezauważona skonałem
i księżyc zgasł
Autor Waldi