Ten żar
co z nieba leje
jest jak ty
i twoje spojrzenie
wszystko rozpływa się
cicho pytasz mnie
czy czuję
ukrop namiętności
w każdym dotyku
nadzieja promyka miłości
ten żar płomienny
jest w tobie wrodzony
każda pieszczota
ust doskonała
muśnięcie nozdrzy
języczkiem podrażnia
zmysły nasze
ten żar co z nieba leje się
rozbiera nas
do nagości ciała
my oddajemy się rozkoszy
mówisz że pragnąłeś
a ja się nie wzbraniałam
ten żar namiętności
chwila poczekaj już teraz
krzyk spięcie ciał
wylewa się lawa
ulga rozkoszy
i cisza nastała
Autor Waldi