Wiatr i marzenia

 

 z cyklu: Purpury jesieni

 

Wiatr na liściach tańczy, w porywach wiruje,

śpiewa smętna nutką, echo mu wtóruje.

Raz zabrzmi cichutko i tak jakoś rzewnie,

z tęsknoty wiatr śpiewa, bo smutno mu pewnie.

 

Lecz nagle się zrywa i biegnie do przodu,

pamięta te czasy, kiedy to za młodu

pędził huraganem, łamiąc, co po drodze,

by stracić zapały umęczony srodze.

 

By wiele lat potem siadywać na płocie,

kałuże osuszać lub w jesiennym wzlocie

szukać złotych liści, podobnych do siebie,

by się wspomagały życzliwie w potrzebie.

 

I znalazł dwa listki, położył na dłoni.

Liście pofrunęły, wiatr zmęczony gonił.

Dziś śpiewa cichutko o tej swojej stracie.

Wciąż marzy i marzy, żeby żyć inaczej.