Podarowałam ci siebie na długie wieczory
ty zamknąłeś mnie w ciasnej klatce zazdrości
sprawdzałeś czy umiem jeszcze śpiewać
zmęczona szeptałam tłumaczyłam
byłeś zazdrosny zaborczo obsesyjnie
po co ci to było wystarczyło zaufać
poznałeś mnie jestem stanowcza
czy dobrze zrobiłam nie wiem
za dużo wciąż pytań jesteś nienasycony
ona rozrywa twe myśli brudzi umysł
między nami jest przepaść uśmiech
zmieniłeś w krzyk zabiłeś każdą dobrą myśl
różnice dostrzega się przecież wiesz
już nigdy nie będzie tak jak chciałeś
nie jestem niczyją własnością
teraz stworzę własną przestrzeń.