Ziemia katyńska

Wszystkiemu winna ta katyńska ziemia
Przeklęta krwią tych, co na niej pomarli
Od lat tonąca w żalu i wspomnieniach
O tych, co życie z niewinnych wydarli

Sobotni ranek – samolot startuje
Wzbija się w górę, tam, gdzie gwiazdy świecą
Ludzie radośni i nic nie wskazuje
Że do Katynia nigdy nie dolecą

Bóg nie uprzedził jednak, że tym lotem
Wszyscy swe życie tragicznie zakończą
Wejdą przez Jego boskie bramy złote
I do tych ofiar katyńskich dołączą

Nakazał śmierci chwycić ich za ręce
I poprowadzić ścieżką do jasności
Na pokład niebios, którym nigdy więcej
Nie spadną żadni ludzie z wysokości

Prawie sto osób z Kaczyńskim na czele
Polska tak dobrze ich wszystkich pamięta…
Wybił Dzwon Zygmunta w Mariackim Kościele
Tak jakby krzyczał: ,,Cześć dla prezydenta!”

Wszystkiemu winna ta katyńska ziemia
Lecz cała Polska wiary wciąż jest pełna
Choć tylu ludzi straciło istnienia
To pamięć po nich będzie nieśmiertelna