echo,…. Które ginie w człowieku
lecz myślą powracam
do lat które były
one już nie wrócą
gdzieś po drodze się zgubiły
każdy dzień przybliżał mnie
i minęło pół wieku
ta miłość stracona
nie mogę ciebie winić
ty podły człowieku
za lata stracone
życie zduszone
za dni krzywd przebytych
za włosy szarpane
za rany zadane
krzyk podniesiony
ty powinieneś przepraszać
i być skruszony
Boże czemu tak się nie dzieje
czy kiedykolwiek on zmądrzeje
na to się nie zanosi
chodzi gdera
słowami poniewiera
rękę unosi
a ja ze strachu omdlewam
w sercu by nie bolało psalmy śpiewam
i to mi pomaga
przetrwać piekło draba
Panie łaskawość wielka jest
Twojego nieba
Autor Waldi