za uśmiech dany i oddany
zadawałeś bólu rany
za każde niewinne zachwytu spojrzenie
szczegółowe dochodzenie
tak ślepo ufała
o czym myślałeś
co czułeś wtedy
naprawdę kochałeś
ją czy siebie
zrozumiała to teraz
miłości szarpanie
ta czysta radosna
odeszła
zabiłeś
nie nie kochałeś
ty tylko własność
posiadać chciałeś