Życie poezją okraszone

Było   sobie   życie

opasłe  w   obwodzie

co  o   takim    mówią  

Bieda  go  nie  bodzie 

 

I  było   sobie   życie

z   opasłości   drwiło 

chudziutkie   cieniutkie 

bo   z   poezji   żyło

 

Biedronki  podziwiało

liczyło  na  nich  kropki

do  nieba  je  puszczało

Słowiki   mu  śpiewały

wietrzyki  mu  szumiały

Skubało   sobie  chmurki

i   takie   inne   bzdurki

 

Spytacie   z   czego  żyło

A   to   poważna   sprawa 

Miłość    i    kochanie

to   była    jego   strawa