Bezsenność

Zaraz nastanie dzień,
wciąż czekam na sen.
Bezsenność droczy się ze mną
– idź sobie nie chcę cię.

Zasunięte rolety, w pokoju ciemność.
Z boku na bok się przewracam,
a ona też,
niby odchodzi, ale znów wraca…

Mruuu – leniwie jak kot się przeciągam.
spod rolet zagląda jasność dnia.
Głaszczę poduszkę.
Ciebie obok nie ma i nie ma też jej.
To już południe?
Miałam przyjemny sen.

Dobrze, że nie muszę iść do pracy,
jeszcze trochę pośpię…
Moje ty kochanie, poprzytulaj mnie.