Brunetki, blondynki…

Dorwałem blond szwedkę co się tu szwendała
zrobiłem z niej metkę mówię wam otwarcie
kolacja wspaniała, nawet pies skorzystał
nie ma to jak białe i jałowe żarcie

Potem dla odmiany kaszaneczka była
z pięknej brunet-włosej opalonej pani
choć włosów nie myła(*) od przeszło miesiąca
zawsze to coś pewne, dobre dla odmiany

trafiła się nawet tarantula czarna
co pośród swych sieci obnosiła damą
salceson z niej wyszedł chociaż chuda była
mówię-palce lizać!, polecam to samo

aż raz  się zjawiła czarownica ruda
co stale się w ogniu jak ten rak smażyła
dodałem paprykę, dużą porcję chili
pizza się umywa, taka pyszna była

skąd taka różnica?…pewnie się spytacie
upodobań moich iście kulinarnych
Mnie tam bez różnicy, kiedy mam apetyt
nie przebieram w żarciu byle nie tym  marnym

teraz powiem serio, tylko się trzymajcie
idę znowu zagryźć, puszczę krwi sadzawkę
tylko nie swą żonę lepiej już sąsiadkę
pierwszą z brzegu kozę a nawet pijawkę

****

Gdy włosów ubywa, latek wprost przeciwnie
tak często niestety i przeważnie bywa
co przejdzie przed nosem, końmi nie zawróci
lepsza mądra glaca niż czupryna siwa…

A teraz poważnie.
Idę coś zagryźć….zgryźć,…zjeść…
I wam radzę to samo.
Tylko nie siano!
Bo od siana ochwat pewny i męki do rana.

(*) czy wiecie że…

Brunetki w przeciwieństwie do blondynek,
…po prostu rzadziej myją głowę.
Blondynki co najmniej 5x dziennie.