Dłużej tak już nie wytrzymam.
Znowu ta marsowa mina.
Nawet Ania powiedziała,
że zabawa jest wspaniała,
a ty znów się obraziłeś.
Na jakiej planecie żyłeś.
Mówię białe a ty czarne.
Wszystkie starania na marne.
Żeby ciebie zadowolić
nie pomoże beczka soli.
Na Marsie się urodziłeś,
a więc wracaj skąd przybyłeś.
Tutaj nic ci nie pomoże.
Ty wciąż będziesz w złym humorze.
Zabierz z sobą swych koleżków,
mogą z tobą tam zamieszkać.
Nie chcę z Marsjaninem żyć.
Rozwiń, Aniu, śmiechu nić.
Twój Marsjanin, Aniu, odszedł razem z moim.
Widziałam ich jak na stacji stali i z Ziemią się żegnali.