Od marzeń do ciebie

Często twój obraz mam przed oczami,
namalowany jest marzeniami.
Wszędzie gdzie chodzę, śpię czy coś robię,
siedzisz cichutko, tam, w mojej głowie.

Siedzisz i myśli śledzisz, i wiesz już,
wyfruniesz na zewnątrz jak piękna fantazja.
Muśniesz skrzydłem usta, mój męski aniele,
pragnę schwytać ciebie, lecz ma dłoń wciąż pusta.
Brak mi twego ciała, brak mi aż tak wiele.

Na drugim brzegu uczuć
utknęły w snach – słowa,
potrafię rozbudzić
muszę je wycałować.