Wreszcie zdobyłem się na odwagę
jeszcze nie śmiało
gdy kocham
całuję pragnę
i wciąż jest mi za mało
i wzgórki na stepie zielonym
co doliną zmysłów się znaczą
pokręceni elipsą życia
za horyzontem miłość zobaczą
sięgamy dłońmi daleko
spragnieni miłości we dwoje
balansując ciałem
delikatnie jak sternik
podczas sztormu wieczorem
łudź serc rozhuśtana
rozwścieczonymi falami
walczy z nami
i naszymi słabościami
lecz miłość silniejsza
jest od groźnej burzy
nikt i nic
nie zdoła pokonać
uczuć naszych
my wyrwiemy się
by miłości naszej
czas życia wydłużyć
sztorm nagle zamilknął
i z marzeń naszych
zostaliśmy wyrwani
w splocie pocałunków
jak zawsze spragnieni siebie
na zawsze zakochani …
Autor Waldi