Parytetowo

Facet to świnia, cham, łobuz, drań
Bywa że pijak i że łachmyta
A co kobieta ? – Pytam się pań
A może lepiej nie pytać ?

Czym się różnimy ? Na pewno płcią
I z trzeciorzędu spuścizną losu
Panie są inne lub tylko chcą
Rozsądzić tego nie sposób

Korci i drażni pasywny stan
Bo niby bardzo równać się chcemy
A jednak dziwne milczenie trwa
I wszyscy razem żyjemy

Mężczyzną jestem ? Do końca nie wiem
Choć nie zrywałem jabłka na drzewie
I czynny udział w rozwoju biorę
Po to mam zresztą w spodniach rozporek

Jedno jest pewne, tu nie ukrywam
Że powściągliwszy od kobiet bywam
Wyposażony w siłę odwieczną
Obronę włączam tylko konieczną

Nie wrzeszczę rankiem, nie rzucam szmatą
Nie krzyczę – daj mi na to, czy na to
Meble i krany naprawiam szczerze
Kiedy ustają fruwać talerze

Strach się odezwać – to jest przyczyna
Tym się różnimy przemiłe panie
A spontaniczność w słowach i czynach
Cudnie blokuje dwóch płci zrównanie

Gdzie by tu spotkać kobietę w sukni ?
Uśmiać się można zdrowo
Na wszystkich tyłkach wyłącznie spodnie
Połowa damskich – parytetowo