Pierwsza miłość

Urósł tak szybko, że nikt go
Nie zdążył zauważyć
Czerwony, optymalnie piękny
Jedyny w swoim rodzaju
Równie szybko zwiądł
Zima przykryła go śniegiem
Odszedł w zapomnienie
Na jego miejscu urósł inny
Lecz już nie tak idealny jak jego
Nieskażony prototyp
Kwiaty więdną
A życie toczy się dalej