Ten Pocałunek

 

 

Ten pocałunek umarł

kiedy żyć nim  można było

każde marzenie

senne by się spełniło

 

a ono spadło w próżnię

zawisło w powietrzu

miedzy tobą a mną

wytworzyła się pustka …

 

i tylko usta z braku zawieszenia

pragnęły pocałunku

soczystego takiego

jak twarz zalewana  strugami deszczu ..

 

on zakwitł tam  przeprosinami

na wargach moich

wybaczyłam mu

pragnieniem duszy

 

gdy łzy gorące płynęły

nie tylko skały

prawdą przeprosin poruszył

ja spojrzałam prosto

 

w błękit oczu jego

zapytałam tylko cichutko

jak można ciebie tak kochać

bezgraniczną miłością szaloną

 

co masz w sobie takiego

co uwodzi i przeprasza

kiedy dotyku pragnę twojego

nic mnie nie odstrasza

 

i przy tobie burzy

groźnej się nie boję

wtulam się w ramiona z rozkoszą

tak godzinami zakochana

 

w nich stoję oddana

tobie na wieki

by miłość nasz trwała

aż zamknę szczęśliwa powieki  …

 

Autor Walldi