Trzysta Sześćdziesiąt Pięć

Trzysta sześćdziesiąt pięć dni
nie da się sklasyfikować
to jest jeden rok
lub jednego dnia w roku
będzie nam brakować
uczymy się czasem żyć
przez te wszystkie dni
wyrywamy kartki z kalendarza
czy zdajemy sobie sprawę
że dalej nam lat przybywa

kartka za kartką
i tak każdego dnia
spoglądamy w lustro
ono w sobie prawdę zawartą o nas ma
zmarszczek nam przybyło
więcej niż w kalendarzu mamy dni
oczy nam poblakły
w oczach stoją łzy
dzieci nam porosły
wtem córka podchodzi

jest ze mną na ty
gładzi moją cerę
smutek też dojrzała
mówi kocham ciebie mamo
jesteś doskonała
spojrzała na kalendarz
który w ręku mam
nie martw się kochana
dla mnie jesteś taka jak
z przed młodości pięknych lat
zawsze kochana

Autor Waldi