Krzyczę głośno
lecąc w dół
serce moje
rozdarte jest na pół
czy nie sprawia ci to ból
wszędzie pustka dookoła
a ja ciebie ciągle wołam
duszę halny mi rozdziera
echo mną poniewiera
krzyczę głośno
do Ciebie mój Panie
dałeś miłość
ból kochanie
serce kroplę łzy moje toczy
zapłakane mam też oczy
słyszysz plusk
w ciszy nocy
serce tonie w mętnej wodzie
nagle błysk
z jasnego nieba
ktoś mi podał rękę
szepnął żyj
bo tak trzeba
miłość przyjdzie
ta właściwa
musisz być
dla niej żywy
trzymam Panie
Twoją dłoń ratuj
ratuj bo jest on
jednak krzyk
mój usłyszałeś
otwieram oczy to nie ty
Panie
to Ty mnie pokochałeś
Autor Waldi