A gdyby jutro miał się skończyć świat
Błysnąć zawirować i zniknąć gdzieś poza zasięgiem wzroku…
Czas zatrzymałby się wreszcie dla wszystkich
Dałby nam czas do tego by przeanalizować życie…
Efektywnie spojrzeć na całokształt jestestwa
Filuternie i z uśmiechem prześledzić miłostki,
Głupie zauroczenia i bolesne zranienia…
Huśtać się na hamaku z naszych marzeń
I nie bać się w końcu otworzyć oczu, bo nic nie zniknie
Jeżeli już to tylko zmieni kształt…
Kochać znowu z zapałem to co trudne jest do pokochania
Lubić znowu to z czego musiało się zrezygnować…
Łapać powietrze pełną piersią, tak na całego
Mnożyć szczęśliwe dni, bez względu na konsekwencję i…
Naprawdę nie żałować tego co działo się
Odkrywać w ostatnich sekundach swoje prawdziwe powołanie,
Powołanie połączone z pasją, która daje szansę na wiarę w niemożliwe
Refleksyjnie przejść ponownie swoje życie,
Stosunkowo rzadko się zatrzymując,
Tworząc umowna mapę sukcesów i porażek
Umawiając się ze sobą, że szczęśliwe dni będą zielone…
Wiosna na nowo w nas rozbudzi na niewiadomą
X – bo nie wiemy co nas może czekać
Yyy nikt tego nie wie… A może???
Zbudzić się już nareszcie…