Dziwadło

Mówię w poezji, piękno rzeczy których nie rozumieją i boją się
Śmiercionośne piękno mroku
Proroctwa i przekleństwa
Nienawidzę swojego życia
Cud nie nadchodzi
Nienawidzą mnie
Wszystko wpada do czarnej dziury
Nic się nie dzieje, stała wegetacja
Oby do jutra, oby do piątku
Byle jak, byle gdzie
Utrzymuję kontrolę
Każdy zadaje pytania
Żadne miejsce nie jest bezpieczne
Nie mam spokoju
Szepty wokół
Poruszające się cienie w szarym gąszczu kątów
Izoluje się by uciec od bólu
Nienawidzę swojego życia
Poezja
Proroctwa i przekleństwa
Burza cierni rośnie
Nienawidzą mnie
Bez końca
Chaos drapie moją szczękę
Pobudza umysłowe zamieszki
Paszcza szaleństwa z językiem poezji
Miażdży mnie