Figa z makiem…z

PROLOG
Tolko nie dumajtie szto eto a way.
-Yes-yes,-nu daway!

***

Miał tu wiersz być, lecz niestety
mąki w sklepie nie kupiłem
wszędzie były czipsy, flacki
choć biegałem ile siły

więc na placek nie starczyło
i wiersz z tego marny będzie
czy to plaga jaka?, czy co!
widzę wokół takich wszędzie

Gdzie podziały się bekony
i produkty b-E(635)-z zaprawy
ten ogórek wykiszony
do wódeczki, do zabawy

wokół próchno i przyprawy
solą przesypane równo
obrzydzeniem w zęby wchodzi
smalcem smarowane „g”

rzygi myśli,  pusto-słowie
pokręcone wprost niestety
nie są to tam żadne wiersze
ino-istne bzdury, bzdety

na których lekturę czasu
wiele lepiej nie marnować
bo inaczej mus wymioty
albo też rozboli głowa

mówić o tym można wiele
lecz mój placek już gotowy
szkoda tylko że nic inne
nie przychodzi mi do głowy

***

Morał jasny – cóż dodawać!
wszędzie dieta, posty, piątki…
kto handlował – wciska dzisiaj
figi z makiem, kit pamiątki
niegdyś łąki, pola siano
i przygody pod wiatrakiem
teraz kupuj albo spływaj
weź się wypchaj tatarakiem