Ziewanie – zarażanie

yy-hyyy…y, – ziewnąłem ^o^
Co ty na to…/?/

****

Pewnie się dziwisz skąd to pytanie
i taka pewność tego co piszę
lecz nim przeczytasz ostatnie zdanie
z pewnością /yy-hyyy…y/, twoje usłyszę

otóż ziewnąłem, /yy-hyyy…y/,
ot! zwykła sprawa
i cóż dziwnego gdy człek zmęczony
już od tygodnia nie wiem co wyro
odzwyczaiłem nawet od żony

lecz w końcu dzisiaj cosik mnie zmaga
ziewam /yy-hyyy…y/,
w pięć minut nie tracąc czasu
i choć nie słychać, to ręczę za to
wiele to robi wokół hałasu

Bo gdy ja ziewam,wszyscy ziewają
– /yy-hyyy…y/
zwykła zasada, proste rachunki
statystyk na to nie trzeba żadnych
bo wszyscy znają te dziwne trunki

co zahaczają niczym hipnoza
/yy-hyyy…y/, znów ziewnąłem,
nic nie poradzę
teraz mam pewność – i ty ziewnąłeś/aś)
więc w morał wniosek taki tu wsadzę

***

Taka niestety ludzka natura
choć każdy zgoła ma swoje zdanie
gdy widzisz innych, zazdrość ogarnia
nęci i kusi jak to ziewanie
co oczy widzą to serce boli
już powód staje się do działania
ale i dobrze bo też w naturze
„mowa” jest kluczem do współdziałania