Poetą być…

PROLOG:
Nie tak prosto poetą być wierzcie
i nie warto jak by się zdawało
bo choć świetlisz i czaisz co wokół
nie wiedziałeś co z tobą się działo

***

Chcąc swą duszę dla ludzi otworzyć
solą ziemi być tej co marnieje
głowę rwałeś młócąc jej kłosy
w ziarno z którego chleba się nie je

tak to w plewy mieszać je będą
w sieciach włóczyć gdy wczoraj te rwałeś
toczyć zmysły wygodnym knedleniem
tacy sami, co w twarz im sypałeś

a gdy schedę swą pastwą zostawisz
na wiatr puścisz, ten co nie wraca
po witrynach zniweczeń rozwleką
tak w pohybel też pójdzie twa praca

liśćmi twymi powłóczy po świecie
sypiąc iskry w kolejne drewutnie
wielu mówców tak głos twój pochwyci
kłamiąc bardziej i więcej, okrutniej

choć szukając dróg wyjścia i szlaków
tytanicznie, nadludzko starałeś
armie kutych mocarnych cwaniaków
zaprowadzą gdzie dojść nie umiałeś

gdy już dusza się twoja odwróci
i zobaczysz pod czyją jest pieczą
wśród tych wielu co w proch się zmienią
jak szargają, szastają, złorzeczą

***
Jako morał- Cytato;
„…moralność jest niczym innym,
jak zewnętrzną formą chytrości” – Henry Becque