Jego oddech

gdyby był przy tobie
jego oddech
kołysał by ciebie do snu
otoczona jego ramieniem
byłabyś szczęśliwą

czekasz z utęsknieniem
słyszysz w ciszy
tykanie zegara
łzy płyną
jak gorąca lawa

obłęd serce ogarnia
uczucia płoną
na stosie jego słów

i czekasz do rana
zadręczając się
jedną myślą
jak masz kochać
gdy jego przy tobie nie ma

jak potrzebuje ciebie
bez uprzedzenia wpada jak grom
żąda byś dała mu siebie
nie wiesz czy masz płakać
czy się cieszyć

jak możesz dać się zniewalać
weź się w końcu w garść
nie bądź złamaną strzałą
wyceluj w niego i rań
i nie czekaj z nadzieją
na drania
jak przyjdzie
zaśmiej się prosto w twarz

Autor Waldi