A już myślałem
że mu przebaczyłaś
ty we śnie to wszystko
tylko zobaczyłaś
te wzloty
i podmuchy wiatru
te szaleństwa uśmiechy
chwile radości
pocieszenia
skrzydła uniosły
lecz podmuch był za słaby
siły brakło
coś jak kamień
w wodę wpadło
plusk
tonęłam wody łyknęłam
tchu mi brakuje
szamoczę się
rękę wystawiam
złapał ją ktoś
trzyma mnie mocno
krzyczy walcz
ja ciebie wybawiam
otwieram oczy
dech mi zapiera
czy znam pana
nie
ale wiem że jesteś
moja teraz i kochana
Autor Waldi