Z szumem wiatru mknie autokar.
W nocnej głuszy ciche szepty.
Koła kołysankę grają,
przekazują senny dreszczyk,
w schowku śpią już instrumenty.
Lekko podświetlone półki
i cichutko radio gra.
Każdy do snu się układa,
tylko spać nie mogę ja.
Chrapie Janek i Paulina,
Basia śpi na karimacie,
na jej twarzy jakiś grymas,
pewnie marzy o kanapie.
Asia z mamą przytulone,
Maria też śpi obok mnie,
za mną Piotr przy nim Teresa,
z przodu Mirka zasnąć chce.
Hania przez sen się uśmiecha,
Piotrek walczy wciąż z nogami,
Robert zwinął w kłębek kurtkę
i podłożył pod plecami.
Każdy szuka w śnie wygody,
trudne spanie w tych warunkach,
głowa kiwa się, a nogi,
nie pomaga im podpórka.
A ja sobie patrzę w okno,
wiatr drzewami zimnem hula,
grzewcze ciepło nas otula,
chyba zaraz zasnę też.
W nocnej głuszy ciche szepty,
Z szumem wiatru mknie autokar,
Mniamm, poczułam krwisty befsztyk,
czy to jawa, czy to sen?
Och, nareszcie ja też śpię?!