Rozmazane smutki

Spod pióra lecą czarne muchy śnięte,Rozbijają się kleksem na karcie papieru,Rozmazują się, kroplą deszczu ciśnięte.Utrwalam je z lekka smużką lakieru.

Niepotrzebne nikomu takie okazyNawlekam na ostre szpilki cierpienia,Jak w iluzjonie czarno białe obrazy.Czekam aż odejdą w krainę złudzenia.

Zdejmę dziś okulary przeciwsłoneczne,Z oczodołów łza goryczy wypłynie.Cienką stróżką na bicia serce wieczne,Iskrą wrzącego wulkanu spłynie.

Schowam lepkie szczęścia cukierki,Jak złudzenie o życiu w komforcie.I zerknę z ukosa czy ktoś nie gra w bierki

Kryształem cnót i rozmazanym życiem.