Trzydzieści Dziewięć

Trzydzieści dziewięć
to liczba szczęśliwa

praktycznie ile to miesięcy
razem ze mną przebywasz
można liczyć miesiące w tysiące
a jest ich już
czterysta sześćdziesiąt osiem

czy to dużo czy mało
nie liczmy ich
bo tych miesięcy nam w życiu
jeszcze wiele zostało

jedno cały czas świeci nam słońce
a ile burz w życiu bywało
czasem pioruny z nieba waliły
błyski i ognie niesztuczne
prawdziwe były

ty miałaś piętnaście wiosenek
takim pączusiem byłaś
o koleżeńskiej odległości
zawsze mówiłaś
to mnie do Ciebie przyciągnęło

a potem serce moje drgnęło
ja siedemnaście wiosenek wtedy miałem
a dwadzieścia trzy i pół
gdy Ci ślubowałem
a razem czterdzieści pięć lat
już upłynęło
Adam Mickiewicz napisałby
przez tyle lat nie jedno dzieło

moja żono kochana
jak to wszystko wytrzymałaś
bo ja przy tobie dawno osiwiałem
lecz optymizmem
w przeciwieństwie do Ciebie
kochanie błyszczałem
Ty ze swym pesymizmem
parłaś do przodu
lecz czasem dawałaś krok w tył
chociaż myślałaś że idziesz do przodu

i tak w tym życiu
świetnie się uzupełniamy
mimo tych burz
które występują czaszami
do końca razem na pewno przetrwamy
i tak myślę sobie
nie jedną wycieczkę w życiu
jeszcze odbędziemy
nim w grobie ciemnym
razem spoczniemy
lecz jako kobieta masz zawsze pierwszeństwo
lecz o tym Bóg zadecyduje
może to będzie Twoje zwycięstwo

a morał z tego pożycia jest taki
w podzięce że tyle lat
ze mną wytrzymujesz
kochanie proszę przynoszę
Ci jak zawsze piękne kwiaty
i jeszcze tylko mam jedną prośbę

bo czasem nadmierne językiem kłapanie
i oliwy do ognia dodawanie
jest też wielkim grzechem

więc gdy burza nadchodzi proszę
wycisz ją pięknym uśmiechem
i śpiewaj nam swoim anielskim głosem
bo mogłabyś śpiewać nawet
w koncercie życzeń
Twój głos jest tak piękny
jak Ty sama
więc zdrowia w tę rocznicę i nie tylko
Tobie życzę

mimo że jesteś czasem marudna
powiem Ci żono jesteś kochana

Dla żony Waldi