Wchodzę I Oniemiałem

Wchodzę spojrzałem
i oniemiałem
myślę blask słońca dojrzałem
włosy upięte
oczy delikatnie podkreślone
chwilę milczę
serce delikatnie drga
opuściła wzrok
spojrzała w bok
w końcu przemówiła

proszę słucham z uśmiechem
myślę anioł
to nie pojęte
brak tylko skrzydeł
dobrze że Bóg ci ich nie dał
tak byś znikła i nic mi nie sprzedała
zapytałem czy mogę
tak proszę
odpowiedziałaś ….
ja tobie to sprzedam

czy wystarczy światełko
z blasku gwiazd
tak wystarczy
i milczę zamiast kochać po prostu od tak
oczy masz koloru zielonych pięknych bujnych traw
jesteś aniołem kobietą tej ziemi
pragnącej miłości ja mogę to zmienić
i poznasz rozkosz wspaniałej swojej duszy
tej tajemnicy w tobie której nikt jeszcze nie ruszył
stąpasz delikatnie w ogrodzie pośród dywanów kwiatów
z rozłożonym ogonem jak paw

na ustach ma uśmiech
i melodię która w ci duszy gra
głos ma serdeczny
taki niewinny
kochasz spojrzeniem
i pocałunkiem soczystym ślicznym
widać dostałaś piękny dar od Boga moja droga
jesteś aniołem o namiętnym spojrzeniu i kryształowych dłoniach
dotyk taki był ci nie znany ty to sprawisz że będę kochany
i znajdziesz ogród pełen miłości
prawdziwy Anioł może ci tylko pozazdrościć

Autor Waldi