Wchodzę I Oniemiałem 1170

Wchodzę spojrzałem
i oniemiałem
myślę blask słońca świeci
włosy upięte
oczy delikatnie podkreślone
chwilę milczę
serce czuję dalej spięte
opuściła wzrok
spojrzała w bok
w końcu przemówiła

proszę słucham z uśmiechem
myślę anioł
to nie pojęte
brak jej tylko skrzydeł
dobrze że Bóg jej nie dał
tak by znikła i nic mi nie sprzeda
zapytałem czy mogę
tak proszę
odpowiedziała ….
ja tobie to sprzedam

czy wystarczy światełko
blasku gwiazd tak wystarczy
i milczę
oczy ma koloru pięknych zielonych traw
stąpa delikatnie
jak kotka na dachu
w sercu ma uśmiech
i melodię z opery
skrzypka na dachu
głos ma serdeczny

i dotyk niewinny
kocha spojrzeniem
i pocałunkiem soczystym ślicznym
widać dostała piękny dar od Boga
jest aniołem namiętnym
o zielonych oczach wie co to miłość
i piękne siebie danie
jej miłość jest rozkoszą
a moje serce
dla niej moim oddaniem

Autor Waldi