Jeśli możesz to oczami mnie rozbieraj,
szybko przybądź ,bardzo proszę nawet teraz.
Najpierw zdejmij ze mnie zawstydzenie,
jest już zdarte, bo je noszę niestrudzenie.
Odrzuć smutek, w którym nie jest mi do twarzy,
a na głowę włóż kapelusz pełen marzeń.
Wszelką gorycz zedrzyj proszę, wrzuć do śmieci,
wreszcie radość niech panuje, śmiechem leczy.
Bo to wszystko było bardzo niewygodne,
strasznie gniotło i w dodatku jest niemodne.
Potem zostań ze mną chociaż do jesieni,
stare w nowe, może lepsze… proszę zmieniaj.