znowu szepczę o miłości

wiatr porywa myśli słowa
nad zaoranymi połaciami
w sadach mą tęsknotę chowa

tam gdzie już dojrzały śliwy
grusze jabłoń i brzoskwinie
tam wśród smaku tych owoców
pomyśl o swojej dziewczynie

zbożem pachnie już w stodołach
siano płaszczem jest nakryte
wziewem grzybów i igliwia
mokrych liści jesień wita

a ja szepczę o miłości
tej co latem rozkwitnęła
i wszystkimi jej sokami
smakiem
w zmysłach zawładnęła