tryptyk „Rozkosze podniebienia” cz.I
tyś dżemem w mym pączku
w zachwycie mówiła
i pachnącym ciastem
wokół otuliła
czuł się wyróżniony
będąc jej nadzieniem
pęczniejąc we wnętrzu
rozkosznym spełnieniem
wnikał coraz głębiej
był eksplozji bliski
chłonął ciepło ciasta
drożdżowe uściski
planował ekspansję
gdy z falą gorąca
zamknęła się nad nim
skorupka chrupiąca
a potem w jej ustach
smakiem się rozpływał
pieszczony językiem
do jej gardła spływał