pani jesień

płaszczem z mgieł się odziała
stąpa po swym dywanie
a zza chmur
słoneczko wyjrzało
uśmiech z nieba posyła
odbija złocienie blaskiem
ciepłego liści szelestu
grzeje stopy oddechem
chyba się w niej zakochało

pocałunek ze słońcem
urody dodaje
pięknością maluje
pola łąki gaje
i wciąga w tę krainę
wszystkich zakochanych
czerwienią otula
z zieleni tak dojrzałą

a ja z tobą
w tym pięknie jestem