pili czerwone wino
patrząc przenikliwie w oczy
czy płomień świecy w nich tańczył
czy to iskry żaru dusz
zagrano walca
unosił płynnie
raz dwa trzy
serca wirowały oplecione
rytmem
trzymał pewnie ją w talii
drżąc czuła się jego
miękko poddając
woli wyzwolonych zmysłów
włosy drażniły policzek
a powiewny szal
odgradzał od rzeczywistości
walc trwał
jego czar nieśmiałym uśmiechem
dotykał ustami
wokół zawirował cały Ustroń
w którym byli
tylko
oni