Oni…

pili czerwone wino
patrząc przenikliwie w oczy
czy płomień świecy w nich tańczył
czy to iskry żaru dusz

zagrano walca
unosił płynnie
raz dwa trzy
serca wirowały oplecione
rytmem

trzymał pewnie ją w talii
drżąc czuła się jego
miękko poddając
woli wyzwolonych zmysłów

włosy drażniły policzek
a powiewny szal
odgradzał od rzeczywistości
walc trwał

jego czar nieśmiałym uśmiechem
dotykał ustami
wokół zawirował cały Ustroń
w którym byli
tylko

oni