POD POWIEKAMI NIEWOLI

Otwieram oczy po woli
byś jeszcze długo pozostał
pod powiekami niewoli
nie tracę nadziei że znowu ujrzę cię

wszystko trysnęło jak mydlana bańka
choć przez chwile poczułam smak szczęścia
poczułam twój zapach słyszałam szept
teraz uczę się zapomnienia podnoszę po woli

lubię gdy odwiedza mnie moja tęsknota
zamykam oczy widzę to co chcę
chciałabym tak pozostać i nie obudzić się
kolejna bezsenna noc,zegar tyka głośno

nastał blady świt nie mogę wciąż zasnąć
słońce już grzać zaczyna w morzu wody ubywa
nie zamykam już oczu słyszę muzyki czar
drżę wtulona myśli szukają tylko ciebie.