Głębia I Wiara

Głębia toni morskiej
w myśli się kołacze
stoję nad jej brzegiem
sam nie wiem czemu płaczę

Strużka łez sobie cicho z oczu płynie
czemu ja ją tak kocham
czemu serce moje bez niej ginie
przecież jej nie znałem

Tyle obaw przecież w miałem
nim ją pokochałem
tyle spojrzeń
delikatnych dotyków
tyle ciepłych pocałunków
czy nie ma ratunku

O brzeg fala się rozbiła
chyba pójdę w toń morską
bo miłość mnie z gubiła
tyle wiary nadziei w niej pokładałem
ruszam wolno w stronę toni

Już wszystko przemyślałem
nagle krzyk za plecami głośny rozlega
stój ty mój wariacie
przecież moja miłość do ciebie dojrzewa
musiałam wszystko przemyśleć

W sercu poukładać
walczyłam z myślami
na listy nie chciałam odpowiadać
teraz wiem na pewno
że pokochałam ciebie

Dziękuję teraz Bogu że znalazłam tu ciebie
że zdążyłam zawołać
nim utraciłam ciebie
tego bym sobie nigdy nie wybaczyła
gdybym ciebie ba zawsze utraciła

Autor  Waldi