I przyszedł Pan
Każdemu – na spocznij, miłego dnia.
I nastąpiło wyciszenie, ucichły wrzaski podokienne,
zamknięto kram, z którego każdy brał zwątpienie.
I oto nastał dzień, który nie tapla się w kałuży,
i nawet mgła czy chmurny obłok – tych szarych
chwil już nie wydłuży.
Jeżeli chmura – to cieplusi deszcz o wiośnie,
jeżeli cień – to rajskie drzewo jak parasol,
ochroni cię gdy spoczniesz.
Ów byt mierzony blaskiem słońca,
niech trwa – od dzisiejszego dnia,
do końca.