Nad potokiem srebrzystym, gdy nastał dzień
Pod wierzbą siedząc książki czytywałeś
I gdy tak w marzeniach się zatapiałeś
Ja stałam za wierzbą zawsze jak cień
.
Świat cały miłością wielką darzyłeś
I ręką pomocną służyłeś nie raz
Byłeś niczym diament czysty i bez skaz
Jednak swą przeszłość przed wszystkimi kryłeś
.
Ja nie zapomniałam o twoim piętnie
O wszystkim tym co ludzkim sercom skradasz
I wykorzystujesz to beznamiętnie
.
Nikomu przez myśl nie przeszło, żeś babiarz
Lecz choć ukrywałeś to wszystko skrzętnie
Jam wiedziała żeś łajdak i kanciarz