Jam cieniem prawdy…

Nad potokiem srebrzystym, gdy nastał dzień

Pod wierzbą siedząc książki czytywałeś

I gdy tak w marzeniach się zatapiałeś

Ja stałam za wierzbą zawsze jak cień

.

Świat cały miłością wielką darzyłeś

I ręką pomocną służyłeś nie raz

Byłeś niczym diament czysty i bez skaz

Jednak swą przeszłość przed wszystkimi kryłeś

.

Ja nie zapomniałam o twoim piętnie

O wszystkim tym co ludzkim sercom skradasz

I wykorzystujesz to beznamiętnie

.

Nikomu przez myśl nie przeszło, żeś babiarz

Lecz choć ukrywałeś to wszystko skrzętnie

Jam wiedziała żeś łajdak i kanciarz