W ciszy szeptu

 

 

Ona czeka.
Całe życie tak czekała.
Serce często rytm zmieniało,
ale teraz już u granic
jest wytrzymałości.

Boże..  Jezu, proszę pomóż,
pomóż wyjść z tej poczekalni.
Czas odnowić już w niej  ściany,
nową  prasę uzupełnić
i wyrzucić te zabawki
tak skrzętnie nagromadzone.

Pomóż na ten czas remontu
w wygodnym pożyć salonie,
albo przenieś gdzieś, hen w dale,
w zieleń traw
i złote zboża,
tam gdzie ponad koronami
drzew niebieskie niebo cieszy,
tam gdzie wolna myśl z ptakami
ukojeniem serce głaszcze,
gdzie się czuje Ciebie wokół,
Najwyższy Stwórco Świata
i Człowieka.