Jedyne lekarstwo na szczęście?…

Rosła sobie koniczynka
pośród zwykłych, czterolistna.
Polowała na nią zgraja
zajęcy i szara myszka.

Tamci schrupać by ją chcieli,
przez żołądek serce zmienić.
Z tchórzliwego być odważnym,
wyznać uczucie poważne.

Szara myszka też by chciała
koniczynkę, tę zieloną,
żeby szarość losu zmienić,
zostać królewicza żoną.

A ta biedna koniczynka,
przykurczona, się chowała.
Żeby inni mieli szczęście,
czyż zerwaną być musiała?