Oto jest dobre pisanie,
nie jakieś bezsensowne bazgranie
dlatego mój wiersz na podium stanie.
Kocham i mdleję kiedy ciebie nie ma,
to jest mój dramat i mój dylemat,
bo ty i tak już nie chcesz
patrzeć na mnie nawet przez ramię
i wcale nie masz potrzeby czytania
moich wyznań.
Tak twoja miłość
kończy się po prostu,
zaczyna mój dramat.
Lepiej do tego się przyznaj,
może skoczę z mostu…
chociaż i tak kochać ciebie nie przestanę.
Mój ty, mój ty,
mój ty – jedyny,
nigdy nie spotkasz już takiej
jak ja, jak ja
jak ja – dziewczyny.
Teraz wylewam morze łez,
niech powódź
zaleje nasz przystanek.
Tak, tak,
kocham ciebie aż do śmierci.
Już padliną mi tu śmierdzi.