…moja wina, moja wina,
…moja bardzo wielka wina…
Ach!…te…
Przyziemne sprawy…
Żeby trochę
Się odprężyć
Piszę często
Dla zabawy.
Obłąkania…
To objawy?
Jestem poezją
Oczarowana.
Czytam ją często
Z samego rana,
Czytam ją także
Przed snem z wieczora.
Bez niej po prostu
Ja jestem chora!
W południe przerwę
Robię w czytaniu,
O nachodzącym
Myślę pisaniu.
Oddech na spacer,
Sprawdzam co w barku,
Błądzące myśli
Co będzie w garnku?
A w nocy siedzę
Przy komputerze,
Stukam w klawisze
Jak dzięcioł w parku
I zapominam
Wciąż o zegarku.
Moja rodzinka
Wciąż za mną chodzi,
Mamo!
Kiedy przestaniesz
W końcu nas głodzić?!
Uffff ….
Czasem…jej urok mnie przerasta.
Ochchch !
Znowu nie dopilnowałam ciasta….
Achchch…
Te… przyziemne sprawy.
…obiecuję poprawę…(hmmm?)…
kwiecień 03, 2007