PO BURZY

on pisał do niej listy miłosne
wiersze leciutkie jak dotyk puchu
czułe jak fala co pieści plażę
ręką Neptuna trzymana w bezruchu

czuł że jej uśmiech taki uroczy
łagodzi skutki dnia codziennego
on wprost uwielbiał jej włosy oczy
lecz nie przewidział tego jednego

że to ich niebo może się chmurzyć
wicher słowami po oczach chluśnie
i to co w głębi cicho drzemało
wybuchnie nagle taką nawałą

oboje patrzą na rumowisko
rozbitych marzeń liczą fragmenty
bardzo psychicznie poobijani
bezsilni wokół wszystko się wali