Stwora zmora

Może morze jest czerwone, morze jest też karaibskie.
W amerykach woda w koło, Koło leży gdzieś przy Wiśle.
Język swojsko tu szeleści, może dziąsła też popieścić,
W towarzystwie sznurowadeł czy skarpetek lub nogawek.

Sens mych słów jest czasem chory.
Moją głowę dręczą zmory.

Pociąg czuję, że nadjeżdża, blisko mety jest też dziadek.
Wkładam wino do gazety, pralka pierze kur i kaczek.

Sens mych słów jest czasem chory.
Tak jak brzęk miedzianej stwory.